Grupa Pino Filmy, zdjęcia, muzyka Dziel się chwilą Darmowy hosting darmowa telewizja internetowa Powiedz innym o sobie Darmowe blogi Pokaz zdjęć, prezentacje multimedialne pytania i odpowiedzi zadania, testy, śmieszne pytania, łamigłówki

wszystkie foto video tekst
Meksykański aktor wypowiedział się na temat najpoważniejszego problemu, jaki dotyka jego rodzimy kraj - handlu nielegalnymi substancjami. Jego zdaniem legalizacja narkotyków mogłaby przyczynić się do zmniejszenia przestępczości w Meksyku. "Narkotyki są nielegalne i stąd bierze się cała walka o nie. Mam nadzieję, że w końcu będą zalegalizowane w Meksyku i wtedy nie będzie już o co się bić" - powiedział Bernal.
Gael nie jest jedynym aktorem, który domaga się legalizacji odurzających substancji. Rhys Ifans, którego większość z nas kojarzy z roli Spike w filmie "Notting Hill", uważa marihuanę za "dobroczynne zioło" i nie miałby nic przeciwko, jeśli byłaby ogólnie dostępna. Czy jednak nie mówi o tym z trochę innych powodów niż Bernal? Walijski aktor pracuje własnie nad filmem "Mr. Nice", który jest biografią Howarda Marksa, handlarza marihuany o złej sławie. "Dużo ludzi w Walii lubi narkotyki, a Howard jest ich bohaterem. Uważał, że marihuana to korzystne dla ludzi zioło i dlatego zajął się jej sprzedażą" - mówi Rhys i opowiada o swoich poglądach na ten temat: "Marihuana powinna być, moim zdaniem, zalegalizowana. Nie dlatego, żeby ludzie mogli być na haju przez cały czas, ale po to, by kontrolować jej sprzedaż. Patrząc na historię świata narkotyki były przez większość czasu legalne. To hipokryzja sprzedawać alkohol dzieciom, a zabraniać sprzedaży marihuany". Zgadzacie się z poglądami aktorów?

Komentarz tylko dla zalogowanych