Grupa Pino Filmy, zdjęcia, muzyka Dziel się chwilą Darmowy hosting darmowa telewizja internetowa Powiedz innym o sobie Darmowe blogi Pokaz zdjęć, prezentacje multimedialne pytania i odpowiedzi zadania, testy, śmieszne pytania, łamigłówki

wszystkie foto video tekst
Przedwczesna śmierć aktora sprawiła, że jego rolę dokończyli inni. Terry Gilliam nie porzucił pracy nad filmem "The imaginarium of doctor Parnassus", w którym główną rolę miał grać Heath Ledger. Reżyser postanowił, że skończy kręcić ten film po to, by uczcić w ten sposób pamięć o Ledgerze. Aktor zmarł w styczniu ubiegłego roku po przypadkowym przedawkowaniu silnych leków. Zdjęcia do filmu zostały wtedy przerwane, a Gilliam był kompletnie załamany nagłą śmiercią aktora. Postanowił jednak, że jedyną słuszną rzeczą jaką może w tej sytuacji zrobić, to nakręcić film do końca i pokazać publiczności ostatnią rolę Ledgera. Kontynuowanie pracy nad filmem wymagało zmian w scenariuszu i zatrudnienia nowych aktorów. Gilliam zdecydował, że rolę Heatha zagra kilku aktorów - Johnny Depp, Jude Law i Colin Farrell. "Śmierć Heatha sprawiła, że w filmie zaszły zmiany, ale skończyliśmy go tylko z jego powodu...Na szczęście otaczali mnie ludzie, którzy dodawali mi sił, by to zrobić...musieliśmy znaleźć jakiś pomysł, który pozwoliłby nam dokończyć ten film...dla Heatha" - powiedział reżyser. Praca z Ledgerem była dla niego niezapomnianym przeżyciem. "Heath uwielbiał swoją pracę, dużo improwizował i chociaż zwykle nie pozwalam na to aktorom, on miał na to zielone światło. Był w tym genialny i inspirował pozostałe osoby na planie. Zarażał wszystkich swoich optymizmem i energią" - wspomina Gilliam. Film miał swoją prapremierą kilka dni temu podczas festiwalu w Cannes, a do kin trafi jesienią.

Komentarz tylko dla zalogowanych